Arunas DUMALAKAS

Usługi urzędników - szajce przestępców

Zwrot ziemi i lasów w powiecie wileńskim omotały nieczyste transakcje

Po wszczęciu sprawy - rewizja

Urzędnicy, realizujący reformę rolną w powiecie wileńskim, mieli powiązania z dobrze zorganizowaną szajką przestępców. Do prowadzenia śledztwa w tej sprawie skierowano znaczne siły funkcjonariuszy praworządności.

Chociaż dochodzenie rozpoczęto dopiero niedawno, ale już teraz staje się jasne, że specjaliści służby regulacji rolnych współpracowali ze znaną w stolicy szajką "dambrauskasów".

Na początku października w Wileńskiej Prokuraturze Okręgowej wszczęto sprawę karną związaną z fałszowaniem dokumentów. Następnie przeprowadzono rewizje w gabinetach pracowników departamentu regulacji rolnych i innych wydziałów administracji naczelnika powiatu wileńskiego oraz w mieszkaniach członków szajki "dambrauskasów".

Gdy wyjaśnione zostały niektóre fakty, do dochodzenia w tej sprawie zaangażowały się też Służba Badań Specjalnych i Służba Badania Zorganizowanej Przestępczości.

Tymczasem funkcjonariusze jeszcze dzielą się pracami - co i jak mają badać.

Akta - u przestępców

Jak powiedział główny prokurator Wileńskiej Prokuratury Okręgowej Ramutis Jancevičius, specjaliści regulacji rolnych za pewną opłatą udostępniali szajce informację o przywracaniu prawa własności do ziemi, lasu i zbiorników wodnych. Urzędnicy nawet wskazywali przestępcom powierzchnię zwróconej ziemi.

Wszystko to odbywało się w ciągu ostatnich trzech lat.

W wyniku rewizji u specjalistów regulacji rolnych znaleziono też dokumenty, które uważano za zaginione. Stanowiło to przeszkodę dla pretendentów, którzy w ciągu długiego czasu nie byli w stanie odzyskać ziemi.

Były to głównie dokumenty działek w stołecznych prestiżowych dzielnicach Antokol i Wołokumpie, gdzie ziemia jest najdroższa.

Dyrektor podał się do dymisji

Obecnie Departamentem Regulacji Rolnych administracji naczelnika powiatu wileńskiego kieruje Juozas Zinkevičius, który to stanowisko objął przed prawie dwoma tygodniami.

Poprzedni dyrektor Departamentu Mindaugas Novogrodskis latem podał się do dymisji, gdy wybuchł skandal w sprawie naruszeń, związanych z nabyciem przezeń parceli gruntowych w stołecznej dzielnicy Fabianiszki oraz w rejonie trockim.

M. Novogrodskis działkę o powierzchni ponad 12 arów przy ul. S. Stanevičiaus zakupił za 25 tys. litów. Stał się on również właścicielem 16,7 ha w rejonie trockim.

Nie widać zakończenia reformy

W ciągu 10 lat w powiecie wileńskim wpłynęły podania od przeszło 100 tys. obywateli w sprawie przywrócenia prawa własności. Jednakże zwrócono albo podjęto decyzję w sprawie zrekompensowania wykupywanej przez państwo ziemi, lasu, zbiorników wodnych tylko dla nieco ponad połowy pretendentów.

Naczelnik powiatu wileńskiego G. Paviržis przyznał, że reforma w tym powiecie ślimaczy się również z tej przyczyny, iż specjaliści regulacji rolnych mają powiązania z przestępcami. Chociaż nie odrzucał winy urzędników departamentu regulacji rolnych, jednak twierdził też, że są inne przyczyny, iż ziemia w powiecie jest zwracana w tak powolnym tempie.

Chociaż zwrot ziemi potrwa jeszcze długo, jednak w rejonie wileńskim jest tylko 3 tys. ha wolnej ziemi, w rejonie trockim - 4 tys. ha. W tych rejonach ziemia jest najdroższa.

Jednocześnie w rejonach solecznickim, szyrwinckim i wiłkomierskim jest jeszcze 20-30 tys. ha wolnej ziemi.

Szajka działała aktywnie

Szef Służby Badania Zorganizowanej Przestępczości Jurijus Milevskis powiedział, że obecnie "dambrauskinowie" są najaktywniejszą szajką przestępców w Wilnie.

Od innych gangów świata przestępczego różni się tym, że popełnia tak zwane przestępstwa intelektualne.

Poprzednio "dambrauskasowie" mieli powiązania z "brygadą wileńską", ale ostatnio szajka najczęściej działa sama.

Badanie spraw utkwiło w martwym punkcie

"Dambrauskasowie" zdobyli rozgłos w roku ubiegłym, gdy rozpoczęto dochodzenie w sprawie fałszowania bankowych kart płatniczych.

Wtedy członkowie bandy - 30-letni Jonas Dambrauskas, 32-letni Zigfrydas Neniškis i 40-letni Eugenijus Narbutavičius zostali zatrzymani na 3 miesiące. Obecnie znowu są na wolności.

Sprawa fałszowania bankowych kart płatniczych może utknąć w martwym punkcie, litewscy eksperci bowiem nie mają technicznych możliwości dokonania niektórych badań, a śledztwu brakuje dowodów.

Po rozpoczęciu śledztwa w tej sprawie zaczęto badanie jeszcze siedmiu przestępstw - w związku z puszczaniem w obieg fałszywych pieniędzy, podrabianiem dokumentów, kradzieżami. Przyszłość niektórych spraw jest też mglista.

("Lietuvos rytas" z 23 10 2001 r.)

NG 43 (532)