Prof. Piotr Łossowski

Nowe spojrzenie litewskie na unię z Polską

Piotr Łossowski (ur. 1925), profesor w Instytucie Historii PAN, członek PAU, jest historykiem dziejów politycznych Polski, państw bałtyckich i Rosji XX w.

Opublikował m.in. Stosunki polsko - litewskie 1918 - 1920 (1966), Kraje bałtyckie na drodze od demokracji parlamentarnej do dyktatury 1918 - 1934 (1972), Litwa a sprawy polskie (1982, 1985), Między wojną a pokojem. Niemieckie zamysły wojenne na wschodzie w obliczu traktatu wersalskiego (1976), Po tej i tamtej stronie Niemna. Stosunki polsko - litewskie 1883 - 1939 (1985), Zerwane pęta. Usunięcie okupantów z ziem polskich w listopadzie 1918 roku (1986), Polska w Europie i świecie 1918 - 1939 (1990), Stosunki polsko - estońskie 1918 - 1939 (1992), Dyplomacja drugiej Rzeczypospolitej (1992), Konflikt polsko - litewski 1918 - 1920 (1996), a także wiele innych prac, dziesiątki rozpraw w tomach zbiorowych i czasopismach naukowych. Był redaktorem i współautorem wydanego w 1995 r. tomu IV Historii dyplomacji polskiej.

Od 1983 r. jest redaktorem "Studiów z dziejów ZSRR i Europy Środkowej" (od 1992 r. "Studia z Dziejów Rosji i Europy Środkowo - Wschodniej"). Ważniejsze nagrody naukowe: Wydziału I PAN (1966), Sekretarza Naukowego PAN (1976 i 1987), "Polityki" 1979 i 1983), Instytutu J. Piłsudskiego w Nowym Yorku (1987), MON (1988), Polskiej Fundacji Kulturalnej im. Prezydenta Edwarda Raczyńskiego w Londynie (1993), MEN (1996), Porozumienia Wydawców Książki Historycznej "Klio" (1996).


W stosunkach polsko-litewskch, które na długie lata zdominowały konflikty i spory, wielką rolę odgrywały zawsze odniesienia do historii. Nie było to rzeczą przypadku. Przecież losy Polski i Litwy ściśle się ze sobą splatały, przez cztery wieki łączyła je unia. Później pod rosyjskim zaborem tradycja unii żyła jeszcze długo w sercach mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego.

Wszakże druga połowa XIX wieku przyniosła zmianę. Na Litwie, podobnie jak w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, rozwijać się zaczął ruch narodowy. Przejawiał się on, m. in. w dążeniu do emancypacji kulturalnej i politycznej, wyzwoleniu się spod obcych wpływów. Taka była nieubłagana logika historii - ażeby stać się odrębnym, samym w sobie narodem, Litwini musieli się przeciwstawić otaczającej ich polskości. Musieli także odżegnać się od wspólnie z Polakami przeżytej przeszłości, gdyż w przeciwnym razie wysuwane postulaty oddzielenia się utraciłyby swe uzasadnienie i sens.

Pierwszym kto to uczynił był pisarz i historyk Simonas Daukantas (1793-1864). To on przeciwstawił dawną pogańską Litwę późniejszym czasom unijnym oraz zaszczepił antypolskie nastawienie, dostrzegając w działaniach Polaków tylko podstęp i zdradę. Unię potępił za ustanowienie oligarchicznej władzy magnaterii oraz wprowadzenie pańszczyzny.

Pod koniec XIX wieku, od lat 80-tych poczynając, ruch odrodzenia narodowego Litwinów upowszechniał się coraz bardziej. Wynikały wokół tego liczne spory i dyskusje. Sprawą, która wzbudzała najwięcej emocji była ocena unii. Kto pozytywnie oceniał unię, kto opowiadał się za jej przywróceniem, był Litwinem w tradycyjnym, mickiewiczowskim znaczeniu tego słowa. Litwin nowoczesny unię zdecydowanie odrzucał.

Chociaż w latach następnych, a zwłaszcza po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości, świadomość narodowa Litwinów okrzepła, zaś ich państwo ugruntowało się na tyle, iż nie musieli obawiać się już polskich wpływów bądź narzucenia im federacji - to jednak negatywny stosunek do unii utrzymywał się nadal. Podsycał takie nastawienie konflikt, który na szereg lat poróżnił Litwę i Polskę. Na Litwie w sposób stanowczy, powiedzieć można nawet krańcowy, odcinano się od wspólnej z Polską kilkuwiekowej przeszłości. Rangę aksjomatu uzyskało twierdzenie, że unia sprowadziła na Litwę wszystkie nieszczęścia, pozbawiła ją własnej silnej państwowości, zaś Litwinów sprowadziła do roli małego narodu.

Oto co w latach 30-tych napisał o wynaradawianiu się Litwinów znany publicysta Adolfas Nezabitauskis na łamach gazety "Vairas": "Od Unii Lubelskiej rozpoczął się upadek świadomości narodowej Litwinów, stopniowo nasilający się aż do rozbiorów. Na życie narodu litewskiego zaczął od tego czasu oddziaływać silny wpływ polski. Ludzie kierujący Litwą przejmowali polskie obyczaje, mówili po polsku. Litewskie poczucie narodowe ostało się tylko w podświadomości ludu".

Za to wszystko oskarżano nie tylko Polaków, lecz własnych "zdrajców" - możnowładców i szlachtę. Wielce znamienny był dla tych nastrojów symboliczny sąd, który odbył się nad Jagiełłą w styczniu 1930 r. Widowisko to - według relacji "Dnia Kowieńskiego" - odbyło się w sali poczekalni dworca kolejowego w Koszedarach. Sędziami, oskarżycielami i obrońcami byli miejscowi notable. Akt oskarżenia spisano w imieniu ludności powiatu trocko-koszedarskiego, według którego król został oskarżony o zamordowanie Kiejstuta, poddanie się wpływom polskim, co spowodowało przyłączenie Litwy do Polski i obecną utratę Wilna. Przedstawiciel "oskarżenia usiłował udowodnić winy króla nie tyle argumentami, co żywą gestykulacją i podniesionym głosem. W końcu zaś zażądał kary śmierci dla Jagiełły i skreślenia go z historii Litwy".

Wprawdzie historycy litewscy nie przyłączyli się do takiej sprymityzowanej propagandy. Najbardziej znany Adolfas Đapoka zaprzeczył m.in. faktowi inkorporowania Litwy przez Polskę i zanegował fakt jej wasalnej zależności w stosunku unijnym. Wszakże poglądy naukowców nie upowszechniły się. Dominowały natomiast zapatrywania urabiane w szkołach, w prasie, później w coraz większym stopniu przez radio.

W ciągu długich dziesięcioleci wcielenia Litwy do ZSRR kształtowanie negatywnych poglądów na temat unii jeszcze bardziej się nasiliło. Propagandę w tym kierunku prowadzono już nie tylko w środkach przekazu, szkołach, ale także w pracach usłużnych historyków. Skonstruowali oni "teorię", iż unia utwierdzając przywileje bojarów, zaczęła hamować społeczny i gospodarczy postęp w kraju i dlatego też upadło szlacheckie państwo litewskie. Na emigracji po części dystansowano się od tak uproszczonych poglądów. Np. w Encyklopedii Litewskiej (t. IX Boston 1955, s.419-427) w haśle o Jagielle napisano, iż dokończył on proces chrystianizacji Litwy. "Życie kulturalne Litwy uzyskało wyraźny kierunek. Od prawosławia i zagrożenia kulturą wschodnią Litwa obrócona została ku kulturze Zachodu". Jednak autor hasła nie ukrywał, iż bardzo "trudnym się stało umieszczenie Jagiełły w rzeczywistych ramach historycznych".

Odzyskanie niepodległości przez Litwę na przełomie lat 80 i 90-tych XX w. przyniosło prawdziwy przełom w historiografii litewskiej. Rozrosła się ona liczebnie, wypełniła nowymi treściami. Toczące się dyskusje nie ominęły ocen przeszłości. Wypowiadali się ludzie, którzy po nowemu spoglądając na przeszłość, po innemu też zaczęli oceniać unię litewsko-polską. W sposób bardzo ciekawy zabrał głos na temat tradycji unijnej, stosunku Witolda i Jagiełły, młody historyk litewski Alvydas Nikţentaitis. Kreśląc dzieje stosunku Litwinów do tych postaci, wskazuje, że ich oceny kształtowane były przez wydarzenia współczesne. Dla potrzeb polityki uwielbiano Witolda, zaś dystansowano się od Jagiełły. Poddaje też bardzo wnikliwej krytyce upowszechnione poglądy. "W wielowymiarowym procesie prymitywizacji historii narodził się stereotyp Witolda jako bohatera narodowego i Jagiełły - zdrajcy interesów narodowych" - pisze Nikţentaitis (Witold i Jagiełło Polacy i Litwini we wzajemnym stereotypie, Poznań PTPN 2000,s.75).

Największe jednak znaczenie wśród tych wypowiedzi miał głos profesora Mečislovasa Jučasa, zasłużonego i uznanego badacza średniowiecznej Litwy. Problematyką tą zajmował się od bardzo dawna, gromadząc imponujące źródła archiwalne. Stał się także znakomitym znawcą literatury polskiej tematu.

Ale jego osiągnięcia stały się w pełni widoczne dopiero w ostatnich latach, kiedy uzyskał nieskrępowane możliwości wypowiedzi twórczej. Ukazały się jego poczytne książki o wielkim księciu Witoldzie, o bitwie pod Grunwaldem, o drogach przenikania chrześcijaństwa na Litwę. I wreszcie w roku 2000 ukazała się w Wilnie w ładnej edycji wydawnictwa "Aidai" najbardziej nas w tym miejscu interesująca książka: "Unia Litwy i Polski od połowy XIV wieku do początków wieku XIX" (Lietuvos ir Lenkijos unija XIV a. vid. - XIX a. pr.). Spotkała się ona na Litwie z żywym zainteresowaniem.

W dziele tym autor zawarł pogłębiony i oryginalny wykład genezy unii litewsko-polskiej, jej zawarcia w Krewie, dalszych jej losów i zmian, aż po jej upadek na skutek rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zamieszczone w książce wywody i konkluzje warte są najwyższej uwagi.

Zacznijmy może od tego, co profesor Jučas napisał o Jagielle, którego niegdyś tak odsądzano od czci i wiary. "Ogólnie biorąc w źródłach ukazywany jest on jako człowiek o dobrym sercu, miłosierny, rzeczowy w rozmowach, zdecydowany i męski, odważny, broniący wiary i posłuszeństwa Kościołowi"(s.116).

Duże znaczenie posiada sformułowana przez autora ocena roli Jagiełły i zawartej przez niego unii w Krewie. ''Krewo - pisze - otworzyło dla obydwu krajów duże możliwości i perspektywy. Wybór dokonany przez Jagiełłę był najbardziej racjonalny z punktu widzenia interesów państwa i narodu litewskiego. Połączył on Litwę poprzez Polskę z Zachodem, umocnił obronę Litwy od ekspansji niemieckiej na zachodnie ziemie litewskie i ochronił od zgubnej przewagi elementu ruskiego w życiu państwowym i kulturalnym"(s.364).

Równie niebanalne i ciekawe jest to co napisał on o Unii Lubelskiej. Stworzyła ona jego zdaniem "unikalny, ale trwały i pociągający model państwa. Akt Unii gwarantował Litwie nienaruszalność instytucji państwowych, stał się święty dla Litwinów. Litwini tym aktem bronili się przez dwa wieki od nadmiernych pretensji polskich możnowładców. Postanowienia unii pozostały niezmienione aż do końca XVIII wieku"(s.265).

Swoją generalną ocenę unii i stosunek do Polaków profesor Jučas rekapituluje w następujących słowach, których nie można nie przytoczyć: "W życiu parlamentarnym szlachta litewska broniła swej państwowości i nie wyrażała zgody na jakiekolwiek naruszenie unii albo jej zmianę poprzez stworzenie unitarnego państwa. Rzeczpospolitą uważała za wspólnŕ z Polakami ojczyznę, a Polaków traktowała jak braci zgodnie z więzami unii i konstytucją sejmową. Nie ma żadnej wątpliwości co do przydatności unii i jej potrzeby. W ramach unii szlachta litewska broniła obszaru Wielkiego Księstwa Litewskiego, jego granic, obywatelstwa narodu litewskiego, żądała, aby nie dawać cudzoziemcom urzędów i państwowych majętności - sołectw oraz żeby obywatele Litwy byli sądzeni tylko zgodnie ze Statutem Litewskim" (s. 368 - 369).

W literaturze litewskiej nikt przedtem nie sformułował tak daleko idących i jednoznacznych w swej wymowie sądów dotyczących Jagiełły i unii litewsko-polskiej, jak uczynił to właśnie Mečislovas Jučas. Doszedł on do tych wniosków samodzielnie, w rezultacie wieloletnich badań i przemyśleń. Zaprezentował nową pozytywną ocenę unii i jej roli w dziejach narodu i państwa litewskiego.

Słowa jego są ważkie i godne ze strony polskiej szczególnej uwagi. Są bowiem ważnym elementem toczącego się dialogu polsko - litewskiego, który dotyczy ocen przeszłości. Oznaczają, że w jednej przynajmniej, ale bardzo ważnej sprawie, zarysowało się wyraźne zbliżenie poglądów.

Dyskusja, dotycząca historii stosunków polsko-litewskich, powinna w duchu przyjaznym toczyć się dalej, jest bowiem jeszcze wiele spraw wymagających wyjaśnienia. Uszanowane być muszą przy tym argumenty i jednej i drugiej strony. Nie należy też dążyć do uzyskania identycznych stanowisk, pozostawiając każdej stronie prawo do zachowania odrębnych, własnych poglądów.

Jednak już teraz jak dobrze jest pozyskać świadomość, iż na początku XXI w., gdyby w czasie spotkania Polaka i Litwina zaszła pomiędzy nimi rozmowa o przeszłości, gdyby mówili na temat unii, to już nie poróżniłby ich ostry spór, jak to miało miejsce pomiędzy ich dziadami w końcu XIX w., a wręcz przeciwnie znaleźliby łatwo wspólny język.

(Tekst ukazuje się w druku po raz pierwszy. Przyp.red.)

NG 44 (533)