Wioleta Salwińska

Z myślą o dzieciach

Hermann Gmeiner - lekarz austriacki w końcu lat 40 - tych XX wieku wziął pod swoją opiekę dzieci - sieroty, które zostały w latach powojennych bez rodziców. Nie był obojętny do ich dzieciństwa i przyszłego życia.

Rozumiejąc, że dom opieki nie jest najlepszą instytucją wychowawczą, w której osierocone dziecko dojrzałoby do samodzielnego życia, H.Gmeiner nawoływał do zbierania ofiar na budownictwo domów dla sierot. Własny dom, a w nim - bracia i siostry biologiczni i połączeni gorzkim losem, kobiety przygotowane, by dzielić z sierotami radość i cierpienie, święta i codzienność, miłość i wiarę, zdaniem H.Gmeinera byłby najlepszym miejscem, w którym może kształtować się bogata osobowość.

Wcielenie w życie tego pomysłu było ważne z wielu względów: dziecko otrzymywało nowy dom, miłość, bezpieczeństwo, warunki do nauki, kształcenia się, realizacji siebie. "Matka" - kobieta, która z różnych przyczyn została sama lub jest samotna odnajduje tu sens życia, obcując z dziećmi, wychowując je.

O działalności "SOS wioski dziecięcej", znajdującej się przy ul. Ozo 37 w Wilnie, opowiada dyrektor pan Audrius Natkevičius.

-Rozpowszechniony w 1949 roku w Austrii pomysł H.Gmeinera przerodził się w światową organizację społeczną "SOS - Kinderdorf International" z ośrodkiem w Innsbrucku. Centrum to łączy i koordynuje działalność "SOS wioski dzieciecej" w całym świecie. Poza tym organizacja ta jest wysoko ceniona m. in. przez UNESCO, bowiem swoją pomocą wspiera miliony ludzi w całym świecie.

- Ile "SOS wiosek dziecięcych" jest obecnie w całym świecie?

- Samych "SOS wiosek dziecięcych" jest ponad 400. Nie mówię tu o przedszkolach, ani o Domach młodzieży i innych instytucjach, ponieważ podstawą są właśnie "SOS wioski". Po zbudowaniu pierwszej "SOS wioski dziecięcej", założonej w 1949 roku w austriackim mieście Imst, takie "wioski" rozpowszechniły się w całym świecie. Obecnie, jak już mówiłem, jest ich setki. Na Łotwie i Białorusi jest po jednej "SOS wiosce dziecięcej", w Estonii zbudowano "wioskę" oraz przedszkole - szkółkę,w Rosji są cztery takie "SOS wioski dziecięce".

-Nie ominęły też Litwę.

-W 1992 roku organizacja SOS - Kinderdorf International podpisała umowę, zobowiązując się na wybudowanie "SOS - wioski dziecięcej" na Litwie. Kamień węgielny założono w marcu 1994 roku, a już w marcu 1995 roku w "SOS wiosce dziecięcej" zamieszkały pierwsze "rodziny".

-Czym jest ta rodzina, kto ją tworzy?

-"Rodzinę" tworzy kobieta - "mama", nie mająca bądź już nie wychowująca własne dzieci, także pomocnica "ciocia" i, oczywiście, dzieci. "Mamy" - to kobiety z własnej woli rezygnujące z kariery zawodowej i poświęcające swoje życie dzieciom, które doświadczyły straty swoich rodziców. Stosunki "mamy" i dzieci to wiele niepokoju, troski, oczekiwań, wiary, bólu, cierpliwości i miłości. "Ciocia" przychodzi wówczas, gdy "mama" potrzebuje wolnego dnia i jest nieobecna w domu. "Rodzinie" pomaga także administracja "wsi", pod kierownictwem dyrektora - mężczyzny.

- "Mama" - to kobieta wykształcona, psycholog - czy nie koniecznie?

- "Mama" - to przede wszystkim kobieta samotna. Nie każda ma wyższe wykształcenie. Jednak kobiety tu pracujące przeszły konkurs, po którym uczęszczały na dodatkowe, ponad trzy miesiące trwające, kursy.

-Ile osób mieszka w "SOS wiosce dziecięcej" w Wilnie?

- Mieszka tu 12 kobiet - to są "mamy" i 76 dzieci. W jednej rodzinie mieszka od 6 do 8 dzieci. Każda rodzina ma osobny dom.

- Jak wygląda jego wnętrze ?

- Dom - to dwupiętrowy budynek. Na pierwszym piętrze mieści się pokój gościnny i pokój jadalny, natomiast na drugim piętrze są sypialnia, łazienka i prysznic. Dom - to osobny budynek, własność rodziny, jest oazą bezpieczeństwa. Wyposażają, doglądają, upiększają go wszyscy członkowie "rodziny".

- Czym zatem jest "wioska"?

-Wioska - to wspólnota, która ma swoją nazwę, strukturę, przeznaczenie, cel, określone przez ideę H.Gmeinera. Życie wioski łączy, rozłącza i integruje wewnętrzne i zewnętrzne życie członków wspólnoty wiejskiej. Mieszkańcy "wioski" są dla siebie najbliższym otoczeniem. Jednocześnie "wioska" pełni funkcję pośrednika między społeczeństwem, a tu mieszkającymi dziećmi.

A propos, jeżeli do wsi przychodzą rodzeństwa, to nie są rozłączani, mieszkają zwykle w jednej rodzinie, u jednej matki.

- Kto finansuje wszystkie wydatki "matek"?

- Międzynarodowa organizacja SOS Kinderdorf International. Co miesiąc otrzymując odpowiednią kwotę, matka musi rozliczyć ile pieniędzy musi wydać na jedzenie, ile na ubranie dla dzieci.

- Czy dzieci tu mieszkające mogą uczęszczać do kółek?

- Bez wątpienia, tak.

- Matka musi za wszystko to płacić z tejże sumy?

- Tak, musi ona zdecydować, które dziecko potrzebuje właśnie takich zajęć dodatkowych, a nie innych, by wydatki nie okazały się większe niż dochód.

Pomysł tworzenia "rodzin" przerósł w ideę utworzenia "wioski dla dzieci". Utworzenie wspólnot rodzin i wiosek opiera się o tradycje narodowe i włączenie się do życia ogółu przez uczęszczanie do przedszkola, szkoły, zwiedzania wystaw itp. W taki sposób najbardziej się zbliża do normalnych warunków, w których dziecko rośnie, rozwija się i wychowuje.

-Czy takie święta, jak Boże Narodzenie, Nowy Rok, Wielkanoc są tu obchodzone?

- Jest to oczywiste. Poza tym są tworzone własne tradycje wioski. Dzielimy się doświadczeniem z innymi instytucjami opiekującymi się dziećmi, dążymy do ścisłej więzi ze szkołami, nauczycielami, mieszkańcami okolicznych miejscowości, z przyjaciółmi naszych dzieci.

- O jakich instytucjach pan mówi?

- "SOS - wioska dziecięca" obcuje i współpracuje z europejskimi instytucjami, które prowadzą podobną działalność (Caldanazzo SOS obóz letni we Włoszech, SOS - wieś dziecka w Czechach, Polsce, na Łotwie ) i analogicznymi urzędami na Litwie ( Dom opieki w Antazowie i Ojczysty Dom Dziecka w Mariampolu, a także gimnazjum w dzielnicy Zwierzyniec w Wilnie).

Obcuje się również ze słynnymi ludźmi, m.in. z księżniczką szwedzką Lilianą, z żoną prezydenta Estonii panią Helle Meri, z żoną prezydenta Litwy - panią Almą Adamkienë i in.

- Jakie granice wiekowe są wyznaczane dla mieszkających tu dzieci?

- Mieszkają tu dzieci od urodzenia do lat szesnastu.

-Jak toczą się ich dalsze losy?

-Oprócz "wioski dziecięcej" istnieje również Dom młodzieży. Z przybliżającym się okresem dojrzewania coraz bardziej wzrasta problem - jak integrować nastolatków do społeczeństwa, w jaki sposób pomóc im przystosować się do bardzo aktywnego tempa dzisiejszego życia. Właśnie Dom młodzieży jest pierwszym stopniem w przejściu do życia samodzielnego. Nie jest on instytucją samodzielną, tylko pododdziałem "SOS wioski dziecięcej". Kierownik młodzieży jest bezpośrednio podporządkowany dyrektorowi "SOS wioski dzieciecej". Dom młodzieży ma własny budżet, który formuje według własnych potrzeb i możliwości i za którego odpowiednie wykorzystanie jego mieszkańcy są odpowiedzialni.

Najważniejszą naszą troską jest to, by młodzież opuszczając mury "SOS wioski", miałaby gdzie mieszkać. Dom młodzieży mieści się obecnie przy ulicy Skroblř. Ważny był też odpowiedni wybór miejsca. Najwygodniej by było zbudować Dom młodzieży tuż przy "SOS wiosce dziecięcej", jednak w takim razie nie byłby on tak naprawdę oddzielony od niej. Przecież większa odległość ma pomóc młodzieży poczuć się bardziej samodzielnymi i samym porządkować własne życie, tworzyć swoją przyszłość. Z innej strony rzecz biorąc, budując Dom młodzieży w innym mieście, byłoby trudno podtrzymywać więź i w razie potrzeby udzielić pomocy.

- Ile obecnie mieszka tam osób?

- Dziewięć. Mieszkają w pokoju po dwie lub trzy osoby. Mają sypialnie, czytelnię, prysznice itp. Sami dbają o odżywianie się, sami gotują sobie jeść, sami też kupują ubranie. Pracują tam też i kucharze. Jeden raz w ciągu miesiąca gotują dla nastolatków gorące dania.

- Jak długo mogą oni mieszkać w Domu młodzieży?

- W ciągu czterech lat.

- Czy mogą odwiedzać swoje matki w "wiosce"?

- To będzie zależało od nich samych, czy po opuszczeniu murów "SOS wioski dziecięcej" będą przychodzić tu czy też nie.

- Czy są organizowane dla dzieci jakieś wycieczki? Czy mają możliwość wyjechać na obóz?

- Dzieci najchętniej odpoczywają nad brzegiem morza. Odpoczywają we Włoszech, bądź nad morzem w miejscowości Karkle. Mają tam dużo więcej wolności, niż w "SOS wioski". W określonych godzinach jedzą tam śniadanie, obiad i kolację.

- Czy oprócz wymienionych wyżej osób pracuje z dziećmi ktoś jeszcze?

- Mamy tu kilku pedagogów, którzy pomagają dzieciom przy odrabianiu lekcji. Zatrudniliśmy również logopedę i psychologa. Poza tym działa u nas kółko ceramiczne. Mamy też zamiar urządzić kółko plastyczne.

- Jakie są plany na przyszłość?

- Chcielibyśmy mieć więcej pomieszczeń, w których byśmy mogli przyjąć osierocone dzieci, a także mieć osobny budynek, w którym mogłyby znaleźć przytułek kobiety z dziećmi w czasie kryzysu rodzinnego, potrzebujące czasu, by załatwić na przykład, dokumenty rozwodowe.

- Życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciach: dyrektor "SOS wieś dziecka" Audrius Natkevičius (fot. z archiwum); ogólny widok "SOS wsi dziecka " w Wilnie.

Fot. Waldemar Dowejko

NG 44 (533)