Alwida Antonina Bajor
Nasz znad Wilenki Mistrz Twardowski
Zamyślony i przejęty podążałem na przedmieścia ku pagórkom je okalającym i długo spoglądałem na panoramę "miłego" miasta. "Wileńscy Polacy walczący o swoje podstawowe prawa, wciąż nie mają należytego wsparcia ze strony Warszawy. Zdumiewające, że różni nasi narodowcy i patrioci mający pewne wpływy w sejmie i senacie, jakoś dziwnie milkną, gdy na tapecie pojawia się kwestia stosunków polsko - litewskich. Rozgoryczenie wśród naszych wilniuków jest ogromne! Nie tego spodziewano się po władzach odrodzonej Rzeczypospolitej. No cóż, znowu trzeba będzie czekać i walczyć o swoje...". Jest to fragment z ostatnich stronic świeżo wydanej - Anno Domini 2000 książki p.t. "Było, nie minęło" wybitnego współczesnego kompozytora polskiego Romualda Twardowskiego. Książka (a są to wspomnienia Autora) ukazała się nakładem warszawskiego Wydawnictwa Pani Twardowska z okazji jubileuszu 70 - lecia urodzin Romualda Twardowskiego. Wilno, w którym przyszedł na świat, zostało tu opisane w sposób niezwykle żywy, barwny, przejmujący. "Miłe miasto" - pulsuje żywym życiem od pierwszej po ostatnią kartki powieści.
Skąpany w barwach i dźwiękach Wilna Urodził się w 1930 roku niemal na samym brzegu Wilii w szpitalu św. Jakuba. Był pierworodnym synem państwa Pauliny i Stanisława Twardowskich. Nazwali go Romualdem. W rok później przyszła na świat jego siostra Zosia. Mieszkali w Wilnie przy ulicy Metropolitarnej 1 (obecnie Rusu) w pobliżu brzegów Wilenki. Na ich podwórku roiło się od dzieci. "Byli wśród nich Melka i Zbyszek Łosinowie mieszkający w pobliżu, Mietka i Heńka Stachuciowie, Romek Frymus i jego siostra. Brakowało jedynie Henryka Czyża i Witka Borkowskiego, późniejszego choreografa, mieszkających dalej, bo w okolicach ulicy Połockiej (...)".
Tu Romuald Twardowski spędził dzieciństwo i wczesną młodość. W 1950 r. przeniósł się na ulicę Zawalną. W czasie okupacji uczył się gry na skrzypcach, a po wojnie - na fortepianie i organach. W latach 1946 - 1957 pełnił obowiązki organisty w wileńskich kościołach, w tym także w uniwersyteckim kościele p. w. św. Jana, gdzie w XIX w. grał Stanisław Moniuszko. Z Wilna - w inny świat Po ukończeniu Wileńskiego Konserwatorium, w 1957 roku Romuald Twardowski razem z matką przyjechał do Polski. Tu szczęśliwym zrządzeniem losu udało mu się kontynuować studia kompozytorskie u prof. Woytowicza w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Po wygraniu konkursu w 1961 roku, Twardowski wyjechał do Paryża na dalsze studia u słynnej Nadii Boulanger. Następnie młody kompozytor osiedla się na Śląsku, mieszka w Katowicach; w Bytomiu - wystawia swoją pierwszą operę "Cyrano de Bergerac" (1963 r.). Lata 60. i 70. należą do najbardziej twórczych w jego działalności. Powstaje kolejna opera "Tragedyja albo Rzecz o Janie i Herodzie" (prapremiera w Teatrze Wielkim w Łodzi), 'Lord Jim'', balety: "Nagi książę", "Posągi czarnoksiężnika". Dzieła symfoniczne i chóralne przynoszą kompozytorowi liczne nagrody w Polsce i zagranicą, m. in. dwukrotne Grand Prix w Monaco, I nagrodę na Trybunie Kompozytorskiej UNESCO w Paryżu, II nagrodę w Skopje, dwie nagrody w Tours za utwory chóralne i prestiżową nagrodęAGEC-u (Zachodnioeuropejska Federacja Chórów). W latach 70. i 80. Romuald Twardowski podróżuje po Europie, Azji, Afryce, propaguje muzykę polską za granicą (w tym również w Rosji). W latach 80. powstają jego kolejne dzieła operowe - "Maria Stuart" wystawiana z ogromnym powodzeniem na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi i ?Historia o św. Katarzynie? wystawiona w Teatrze Wielkim w Warszawie. Premiery dzieł scenicznych Romualda Twardowskiego odbyły się ponadto także w Gdańsku, Poznaniu i zagranicą - w Niemczech, Finlandii, Jugosławii, byłej Czechosłowacji. Realizacjom tym towarzyszyły dziesiątki recenzji, krytyk, wypowiedzi i wywiadów. W opinii koneserów, muzyka Romualda Twardowskiego jest "bardzo komunikatywna, pełna wewnętrznego dramatyzmu i zawiera rys wysoce indywidualny. Stanowi ona oryginalne zjawisko w powojennej muzyce polskiej i ma szansę na zajęcie trwałego miejsca w polskiej kulturze muzycznej". Romuald Twardowski jest także autorem kilkudziesięciu utworów chóralnych, licznych utworów orkiestrowych, kameralnych, pieśni i piosenek. Za swoją twórczość otrzymał wiele nagród i wyróżnień polskich, m. in. nagrodę im. W. Pietrzaka, Ministra Kultury i Sztuki, Prezesa Rady Ministrów i in. Od 1972 roku Romuald Twardowski jest wykładowcą w warszawskiej Akademii Muzycznej im. F. Chopina. Często też uczestniczy w jury festiwali krajowych i zagranicznych. Ważne miejsce w dorobku twórczym kompozytora zajmuje muzyka sakralna, m. in. utwory z okazji przyjazdu do Polski papieża Jana Pawła II, opracowanie nagranych na kasety i płyty Pieśni Maryjnych w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze", Sekwencje o świętych patronach polskich i in. Spotkanie z mordercą "Świętego Starca" Wróćmy do stronic (a jest ich 250) wydanej obecnie książki naszego ziomka. Dziesiątki, setki wybitnych postaci twórczych, osobowości historycznych przewija się w niezwykle ciekawych jej Rozdziałach. "Było, nie minęło" - tytuł odnosi się bezpośrednio do Wilna i jego ludzi, bogatej galerii Polaków, Litwinów, Rosjan, reprezentantów świata muzycznego i nie tylko. Lekkie jak puch pióro autora przenosi nas równocześnie w świat inny - do Egiptu, Grecji, Włoch, Francji... Zatrzymajmy się na krótko w Paryżu (Rozdział VII), w salonie Nadii Boulanger, w którym Twardowski w 1966 r. spotkał się z... zabójcą głośnego Gryszki Rasputina. Na zdjęciach: Romuald Twardowski "Było, nie minęło", projekt okładki: Maria Drabecka; Romuald Twardowski w Wilnie, w 1992 roku; Romuś Twardowski z mamą na wileńskiej Ulicy Zamkowej. (ciąg dalszy w następnym numerze) NG 32 (468) |