Opracował Czesław Malewski
170. rocznica powstania Powstanie Listopadowe na Litwie
Do wybuchu walk przyczyniły się rewolucje we Francji i Belgii oraz planowana wobec nich interwencja Rosji. Spiskowcy zdecydowali się rozpocząć powstanie od zamachu na wielkiego księcia Konstantego, atakując jego rezydencję. W nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku słuchacze warszawskiej Szkoły Podchorążych Piechoty pod dowództwem Piotra Wysockiego oraz grupa cywilnych z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele rozpoczęli powstanie śmiałym atakiem na Belweder. O początkach powstania pisał w swoim pamiętniku przyjaciel Adama Mickiewicza Ignacy Domeyko:
Od pierwszych dni, gdy dotarła wiadomość o powstaniu, w Wilnie każdej prawie nocy znajdowano w różnych miejscach kartki z wezwaniem naśladowania Warszawy. " Budziły się zaścianki, po dworach na tajemne zjeżdżać poczęto narady, niecierpliwa młodzież wydobywała z ukrycia oręże".
Zbierano się w mieszkaniu Pietkiewicza w domu zwanym "Kardynalią", naprzeciwko kościoła św. Jana, gdzie wcześniej zbierali się filareci z Adamem Mickiewiczem, później Szymon Konarski ze swymi towarzyszami. Tu radzono się nad planem rozpoczęcia powstania, tu przybywali posłańcy z prowicji, tu był skład oręża i mała fabryczka broni. Władze carskie w Wilnie były przerażone wielką manifestacją nad brzegiem Niemna po stronie polskiej. Przestrachem również napawały alarmujące pisma feldmarszałka Dybicza, który donosił, że według otrzymanych wiadomości znad Wisły powstanie na Litwie ma wybuchnąć 10 grudnia, wobec czego 1 grudnia ogłosiły na Litwie i Białorusi stan wojenny. Niestety Litwa nie była przyszykowana, brakowało broni, pieniędzy, organizacji. Nie było człowieka, który mógłby objąć naczelne dowództwo. Władze carskie zaniepokojone nastrojami panującymi na Litwie wysłały z Wilna i Litwy osoby ?podejrzane w zamiarach buntowniczych?: Józefa księcia Giedroycia - generała napoleońskiego, porucznika Józefa Chodźkę, Michała Rőmera - byłego marszałka guberni wileńskiej, Józefa Billewicza - byłego marszałka powiatu rosieńskiego, Ignacego Zawiszę - byłego marszałka powiatu kowieńskiego, Karola Ferdynanda Wagnera - byłego prezydenta Kolegium Ewangielickiego w Wilnie, Kalista Daniłowicza - marszałka powiatu telszewskiego. Spodziewając się udziału w powstaniu młodzieży akademickiej rozciągnięto nad nią baczny nadzór oraz aresztowania. Ster opieki policyjnej objął senator Nowosilcow, który " wykazał się" wcześniej w sprawie filomatów i filaretów. Był wśród aresztowanych Józef Ignacy Kraszewski podejrzany o udział w spisku. Surowe zarządzenia uniemożliwiły rozpoczęcie akcji w Wilnie. Wincenty Pol na ten temat pisał: "od korpusów gwardii rosyjskiej aż do azjatyckich hord Kozaków, Czerkiesów, Baszkirów waliła się codziennie czerń groźna, ponura, milcząca przez ulice Wilna. (...). Przez Wilno ku Niemnowi i Wiśle ciągnęła ta czerń - i straszne przygotowania do wielkiej politycznej zbrodni przerażały wszystkich. Całymi dniami ciągnęły pułki przez ulicę Zamkową ku Ostrej Bramie. Całymi nocami jęczały bruki Wilna...".
Wśród powszechnego zapału ludność samorzutnie napadała na drobne oddziały rosyjskie. Grupa uczniów gimnazjum kiejdańskiego pod wodzą przeora bernardynów w Traszkunach napadła na dwa szwadrony jazdy rosyjskiej, wysłanej do Rosień i zmusiła je do odwrotu. Był to początek powstania na terenach Litwy. Łudząc się wolnością chłopi z zapałem szli w szeregi obrońców Ojczyzny śpiewając: " Dar lenkai neprapuolë
Organizacja powstania w każdym powiecie była inna, lecz chęć odzyskania wolności i bytu narodowego była jednakowa. Natychmiast po zdobyciu władzy powołana była administracja i zaprowadzony porządek w każdym powiecie.. Konstanty Gaszyński, uczestnik powstania, 6 czerwca 1831 roku opisał w wierszu "Przejście Niemna" panujące nastroje i nadzieje społeczeństwa. " Witaj kraju za Niemnem, bohaterskaŻmudzi, Rozpacz was na nierówny z wrogiem bój wywiodła, Cześć wam, wieczna cześć, mężni! Próżno wyrok cara Jeden zapał nasłączy, jedne cele wiodą, Rząd carski zaskoczony wybuchem powstania wydał surowe dekrety na "buntowników". Nie powstrzymało to jednak powstania, które na krótki okres wyzwoliło prawie całą Litwę oprócz Wilna i Kowna. W Wilnie panował względny spokój. Komitet Wileński ciągle oczekiwał hasła z Warszawy.
Chociaż pomyślnie rozwijało się powstanie na Litwie i w miasteczkach powiatowych działały organizacje powstańcze, które sprawowały władzę, odnosząc sukcesy w lokalnych potyczkach, to jednak spóźnione poparcie polskiej armii regularnej powstanie litewskie z góry skazywało na niepowodzenie. W kwietniu 1831 roku powstańcy ( około 7 tysięcy) podjęli próbę zdobycia Wilna. W tym celu były połączone siły powstańców z powiatu upickiego, wiłkomierskiego, trockiego pod dowództwem Karola Załuskiego. Niestety, próba nie osiągnęła celu ze względu na przeważające siły rosyjskie przybyłe z Kurlandii. Powstańcy zostali zmuszeni do odwrotu i rozpoczęcia walki partyzanckiej. Uczestnik tych wydarzeń w kwietniu 1831 r. Antoni Gorecki napisał w wierszu "Po bitwie pod Kowganami, pod Wilnem": Żegnajcie lasy, przestrzenie, Pomimo niepowodzeń i słabości wojskowej powstanie postawiło władze carskie w położeniu bardzo trudnym. Powstańcy przecięli drogi wiodące z Petersburga do Królestwa Polskiego, zabierali transporty broni, amunicji i żywności. Car Mikołaj I poważnie obawiał się utraty Wilna. 30 tysięcy wojska rosyjskiego zostało zatrzymane na Litwie, w tej sytuacji zaistniała nadzieja zwycięstwa powstania w Królestwie.
Dopiero 29 maja po wielu miesiącach oczekiwania Litwa ujrzała upragnioną pomoc. Generał Dezydery Chłapowski przekroczył Niemen na czele niewielkiego korpusu, szedł przez Lidę, Ejszyszki w kierunku wojsk dowodzonych przez generała Antoniego Giełguda. Natychmiast do wojska polskiego zaczęły przybywać oddziały powstańcze. O jednym z takich spotkań wpomina Ignacy Domeyko: "Na parę godzin przed zachodem słońca (...) przy jakiejś zamożnej wsi stanęliśmy obozem; tu przyłączył się do nas dość liczny, dobrze ubrany, uzbrojony w piki i pałasze oddział jazdy powstańców pod dowództwem Platerówny. Z nią Przybyli Cezar i Władysław Platerowie.
Giełgud z liczącą 11 609 ludzi i 26 dział dywizją przybył do Suwałk, gdzie 1 czerwca ogłosił odezwę " Do mieszkańców Litwy i Żmudzi" nawołując do walki o niepodległość. Na odezwę Giełguda jeden z dowódców litewskich odpowiedział: "Od dziewięciu tygodni, bez broni i amunicji walczymy z wrogami naszymi, raz zwycięzcy, drugi raz zwyciężeni i tułacze. Ani nędza, ani śmierć nas nie zastrasza, niewoli tylko i despotyzmu lękamy się... Dzieci, starcy, kobiety w modłach swoich błagają Najwyższego o przybycie twoje, a gdy Polska z Litwą się połączy, cała potęga Rosji nas nie zatrwoży, żadne ofiary, żadne klęski nie zrażą: znoje, tułactwo i śmierć męczeńską zniesiemy i albo razem dobijemy się wolności, albo razem z chlubą umrzemy". Wieść o przybyciu upragnionych wojsk w jednej chwili obiegła całą Litwę. Rozpoczął się drugi etap powstania. Pochód Giełguda był jedynie marszem triumfalnym, w trakcie którego marnowano drogi czas na próżne marsze, uczty i festyny. Dopiero 8 czerwca odbyła się narada w Kiejdanach, gdzie podjęto decyzję opanowania Wilna, w którym nieprzyjaciel gromadził swe wojska. 19 czerwca nieudolnie przeprowadzona bitwa na Wzgórzach Ponarskich, pomimo męstwa żołnierzy i osobistej odwagi wodza, zakończyła się klęską, stratą przeszło dwóch tysięcy żołnierzy. Rozpoczął się okres odwrotu w kierunku Polski pozostawiając wcześniej zajęte miasta Kowno, Janów, Poniewież, Rosienie wojskom carskim. 9 lipca odbyła się ostatnia narada wojenna w Kurszanach, gdzie postanowiono podzielić korpus na trzy oddziały pod dowództwem Chłapowskiego, Dembińskiego i Rohlanda. Każdemu z oddziałów wytyczono inny kierunek marszu, aby zmylić wroga. Rohland miał iść na północ w kierunku Kłajpedy, Dembiński w stronę Warszawy, Chłapowski z Giełgudem w kierunku Telsz ku granicy pruskiej. W rezultacie tylko Dembiński, staczając pomyślne potyczki, wrócił do Królestwa z czterema tysiącami żołnierza. Ale powrót ten był wyłącznie dowodem, że powstanie na Litwie już się kończy, a siły rosyjskie tam zgromadzone niebawem wejdą do Polski. Oddziały Chłapowskiego i Rohlanda z Giełgudem naciskane przez Rosjan przeszły do Prus. Tu 13 lipca tragiczny strzał zakończył kompanię litewską Giełguda. Oficer 7 pułku piechoty Kazimierz Skulski pod wpływem rozgoryczenia i na widok składania broni Prusakom wystrzałem z pistoletu zabił swego dowódcę. Taki był smutny koniec ekspedycji litewskiej, która mogłaby przynieść znaczne rezultaty. Katastrofa spowodowana nieudolnością wodzów była zapowiedzią nadchodzącej katastrofy warszawskiej.Część powstańców, widząc bezcelowość dalszej walki, rozchodziła się do domów, przedzierała się do Królestwa lub emigrowała. Jednakże niektóre małe oddziały usiłowały prowadzić walkę, znajdując schronienie w puszczach i lasach. Ścigani szli w rozsypkę, schwytani - ginęli. Byli i tacy, którzy nie tracili jeszcze nadziei. Do najtrwalszych i najdzielniejszych należeli Ezechiel Staniewicz i Onufry Jacewicz, Kazimierz Truskowski. Ostatnim z przywódców, który zszedł z placu boju z bronią w ręku, był kapitan Stanisław Paszkowski. Ze swoim oddziałem pod koniec września przedarł się do Królestwa, gdzie niestety zastał już tylko epilog powstania i nic mu innego nie pozostawało jak swój oddział rozwiązać w Modlinie. Tak się zakończył ruch powstańczy na Litwie. Rozpoczął się okres represji skierowany przeciwko uczestnikom powstania oraz wszelkim przejawom myśli niepodległościowej. Wilno zapada w mroczną noc niewoli. Życie społeczne i kulturalne zamiera, Uniwersytet Wileński zostaje zamknięty. Rozpoczyna się okres przemocy nacechowany ślepą nienawiścią do wszystkiego co nie rosyjskie. Masowo wysyła się patriotów na Sybir, konfiskuje się majątki, rozpoczęła się masowa akcja rusyfikacji Litwy. W 1840 roku zabroniono nawet używania nazw "Litwa" i "Białoruś" w praktyce urzędowej, i zastąpiono je terminem " Siewiero - Zapadnyj Kraj". Szczególną zawziętością w prześladowaniu powstańców odznaczał się gubernator Mohilowa, Murawiew, który lubił mówić, że jest Murawiewem przeznaczonym do wieszania innych, nie zaś do figurowania na szubienicy.* Źle uzbrojeni, nie mający jednolitego dowództwa powstańcy ponieśli klęskę z przeważającymi siłami rosyjskimi. W jesieni wojska carskie stłumiły powstanie na Litwie i w Królestwie Polskim, chociaż niektóre małe oddziały walczyły jeszcze do wiosny 1832 r. Uczestnik powstania, Maurycy Mochnacki, w swoim dziele wydanym w Paryżu w 1834 r. " Powstanie narodu polskiego w 1830 i 1831" pisał: "Mimo nieszczęść, które nas w tym powstaniu dotknęły, mimo całego obłędnego systemu politycznego i wojskowego, którym tę sprawę przywiedziono do upadku, mimo gorszącej nieudolności we władzach i nieraz złej woli w osobach, mimo wreszcie niczym nieusprawiedliwionego rozprzężenia ku końcowi: ostatni ten akt narodu polskiego, to jego nagłe porwanie się ze snu piętnastoletniej niewoli jest wielkie!". Oceniając znaczenie powstania książę Adam Czartoryski w 1832 r. pisał: "Narody nie umierają, kiedy nawet wróg okrutny śmierć im chce zadać i do grobu wtrąca, zachowują swe życie; nie mogą utracić go, chyby że same się nadchodzącemu śmierci oddadzą letargowi; lecz i tak w podziemnym zamknięciu, bez wolnego powietrza, długie jest ich konanie. Póki trwa oddech, póki tleje wspólne czucie, póki pasmo życia nie zerwane mogą powrócić na świat i nie raz wracały". Wróciły w 1863 i 1918 roku. W setną rocznicę powstania prof. Henryk Mościcki pisał: "To też ze stuletniego patrząc oddalenia na ten powszechny, bezprzykładny zapał, na to istne pospolite ruszenie narodu, na te kobiety z najpierwszych rodzin, co, jak Emilia Platerówna, Raszanowiczówna i Tomaszewska, lub te nieznane, cichem jaśniejące poświęceniem, znosiły bez szemrania trudy życia obozowego, - na tę ofiarną młodzież wileńską, co w duchu filareckich haseł, pod dowództwem swoich profesorów szła na śmierć pewną z modlitwą i śpiewem na ustach, - na tych starców, wiekiem i trudami w służbie dla ojczyzny pochylonych, którzy z młodzieńczą wiarą do bojowego stawali ordynku,- przed tą całą litanią imion najdroższych i przed tym całym, bezimiennym często, wysiłkiem bohaterskim budowania Polski żywej, skłania się dziś czoło wolnego Narodu". Późniejsze pokolenia podobnie oceniały Powstanie Listopadowe. Było ono jednym z najmocniejszych czynów narodowych, powstałych z dążenia do odzyskania utraconej państwowości, było ostatnim wyrazem ofiarności społeczeństwa dla idei niepodległego bytu Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na zakończenie należy powiedzieć, że literatura i sztuka odegrały szczególną rolę w tworzeniu patriotycznej legendy Powstania Listopadowego oraz napawały nadzieją odzyskania niepodległości. Tematykę tę zapoczątkowali: Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński i wielu innych mistrzów słowa. * Murawiew Apostoł - dekabrysta, za udział w powstaniu w Petersburgu, skazany na śmierć przez powieszenie w 1825 r. Reprodukcje z książki "Powstanie 1831 r. na Litwie" pod redakcją H. Mościckiego, Wilno 1931 r. Na rysunkach: Konstanty Herubowicz, Włodzimierz Gadon, Maria Raszanowiczówna, Cezary Plater, Cezary Plater, Wincenty Matuszewicz, Emilia Plater Gabriel Ogiński, NG 49 (485) |