Liliana Narkowicz
Na półkach księgarskich
Encyklopedie przedstawiają sylwetki w skrócie, "Polski słownik biograficzny" trzyma się zasady przedstawiania życiorysów jedynie osób już nie żyjących .Pomimo,że ukazały się drukiem takie edycje, "Jaruzelski" M.E. Bergera (Kraków 1991) oraz "Dossier generała" J. Kopecia (Warszawa 1991), "Jaruzelski. Młode lata" P.Rainy (Warszawa 1994) wciąż mało na ten temat wiemy, a tym bardziej o korzeniach, rodzicach, dzieciństwie i warunkach, które kształtowały młodzieńczą osobowość przyszłego generała. Jako w pewnym sensie rewelacyjną, określiłabym książkę Zenowiusza Ponarskiego, chociaż i nie jest pracą naukową w ścisłym tego słowa znaczeniu, "Wojciech Jaruzelski na Litwie i Syberii w okowach NKWD", która się ukazała nakładem wydawnictwa Grafpol Publishing (Mississauga, Ontario, Kanada 1999). Autor - wilnianin z urodzenia , dr nauk humanistycznych (historia), redaktor "Polish-Canadian Independent Courier czyli "Nowego Kuriera" opublikował wiele artykułów o osobach represjonowanych w okresie lat 1939-1941 w Wilnie i na Litwie. Niniejsza arcyciekawa edycja zapoczątkowała serię wydawniczą "Biblioteki Nowego Kuriera". Autor nie czyni próby oceniania roli "prezydenta w czarnych okularach" w okresie powojennym. W. Jaruzelski jako członek swojej rodziny zapisał się w historii Polski na trwałe. Książka jest dokumentacją, w której koleje życia rodziny ziemiańskiej Jaruzelskich - uchodźców z Polski, szukających schronienia na Litwie, doświadczonych przez okrutne ręce NKWD, mogą uchodzić za zbiorowe. "Wojciech Jaruzelski na Litwie i Syberii w okowach NKWD" jest reportażem historycznym, gdzie zostały przedstawione autentyczne wydarzenia, postacie i sytuacje w oparciu o materiały źródłowe, w tym dokumenty archiwalne, kartogramy, relacje i pamiętniki. Sporo relacji zaczerpnięto z pamiętnika młodszej siostry Wojciecha Jaruzelskiego - Teresy, która m.in. niejednokrotnie w nich podkreśla,że ona i mama wytrzymały Syberię tylko dzięki ofiarności syna i brata -Wojciecha.
Wojciech Jaruzelski przyszedł na świat (1923) w Trzecinach (woj. mazowieckie) w rodzinie rolnika Władysława Mieczysława Jaruzelskiego - syna powstańca z 1863 r., szlachcica zesłanego na Syberię- i Wandy Jaruzelskiej z Zarembów. Ród Jaruzelskich pieczętował się herben Ślepowron. Po ukończeniu studiów rolniczych Władysław pracował (1913-1915) w majątku Leśnictwo w Suwalskiem. Dopiero w 1939r. los rzucił go ponownie na Litwę. Władysław Jaruzelski, jako oficer kawalerii brał udział w wojnie bolszewicko-polskiej 1920r. Wojciech otrzymał staranne domowe nauczanie elementarne w Trzecinach , a potem Rusi, gdzie przez jakiś czas mieszkali jego rodzice. W 1933r. został uczniem filologicznego Gimnazjum o.o. Marianów w Warszawie. Należał do drużyny harcerskiej. Rodowy majątek w Trzecinach Jaruzelscy opuścili we czwórkę ekwipażem na skutek klęski wrześniowej 1939r. Swój dobytek załadowali na trzy dwukonne wozy, powożone przez trzech fornali. "Ziemia polska kurczyła się nam pod nogami" - zanotowała 11-letnia wówczas Teresa. "Czy Władysław Jaruzelski uciekając przed Niemcami we wrześniu 1939 r. z żoną i dziećmi wiedział o tym, że nie ma już dawnej Litwy?" - zadaje retoryczne pytanie Autor powyższej książki. Wszak z relacji Teresy wynika, że bariera narodowościowa i językowa w trakcie "litewskiej odysei" rodziny Jaruzelskich była nie do przebrnięcia iżywota im nie ułatwiała. Zawiodły nadzieje na zatrzymanie się w majątku krewnych Filipkowskich, którzy te strony po prostu opuścili. Granicę przekroczyli w Kopciowie (obecnie lit. Kapčiamiestis, dokąd tak licznie z Druskienik są dowożone wycieczki polskie ze względu na znajdujący się tam grób Emilii Platerówny), gdzie ponad miesiąc mieszkali w rodzinie miejscowych Polaków - Stankiewiczów. Szukając schronienia niedługo znaleźli się w Winksznupie u Hawryłkiewiczów: krewnych rodziny Budzińskich, których poznali w Polsce. Ich sytuacja materialna była tu bardzo trudna, chociaż byli traktowani jak rodzina i sami pomagali w gospodarstwie. Latem 1940r., kiedy Litwa została przyłączona do ZSRR zrozumieli, że wcześniej czy później zostaną deportowani. Ucieczki do Polski przez niebezpieczną wówczas granicę bali się, gdyż nie można było tego próbować tylko w pojedynkę. Matka bała się rozłąki z dziećmi...
Deportacja nastąpiła 14 czerwca 1941r. Ojciec, któremu kazano spakować się oddzielnie - nieomylny znak, że w drodze zostaną rozdzieleni - trafił do lagrów w Krasnojarskim Kraju. Matka, która niedługo poważnie się rozchorowała, z dwójką dzieci rozpoczęła trzytygodniową podróż do Bijska u podnóża gór Ałtajskich. Tylko w 1941r. do Bijska przywieziono z Litwy 204 (!) wagony z deportowanymi. Żyło się w skrajnym ubóstwie: ubranie było to samo, w którym przyjechali, gotowano na ognisku, prano w lodowatej górskiej rzece Biji. Wojciech, by jakoś złagodzić głód matki i siostry, ciężko pracował przy wyrębie lasu w tajdze. Po śmierci ojca (1942) stał się jedynym opiekunem 14- letniej wówczas siostry i ciągle chorującej matki. Dotąd wychowywany w innych warunkach i nie znający nędzy, stał się głównym żywicielem rodziny. Po latach m.in. siostra odnotowała,że to, iż przeżyły "tamte lata, jest tylko jego zasługą". O tym, dlaczego np. Wojciech Jaruzelski nie dotarł do Armii Andersa?... - przeczytajmy sami. Wnikliwej lektury-życzę. P.S. Zdjęcia pochodzące ze zbiorów prywatnych rodziny Jaruzelskich możemy obejrzeć m.in. w książce Manfreda E.Bergera "Jaruzelski" (1991) Na zdjęciach: Wanda Jaruzelska z Zarembów z synem Wojciechem, Wojciech Jaruzelski w wieku dziecięcym NG 16 (505) |